|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Heretyk
Gladius Dei
Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 1537 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/8
Skąd: Zgorzelec
|
Wysłany:
Śro 21:28, 22 Paź 2008 |
|
Chciałbym tu porozmawiać pół żartem pól serio i dlatego jest w tym dziale. Prosze nie przenosić
Na początek coś zabawnego znalezione na blogu znajomej z Granicy
Po czym rozpoznasz Harcerza :
Bawi się w demoralizujące gry w miejscach publicznych.
Siada na podłodze w komunikacji miejskiej.
W najmniej oczekiwanym momencie wyciąga gitarę i zaczyna wyć.
Chodzi ubrany w moro, niczym dezerter.
Jest owinięty arafatką koloru zielonego, przez co wygląda jak terrorysta.
Ma plecak większy od niego samego, z którym maszeruje kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego lasu.
Nosi drewno do lasu.
Umie rozpalić ognisko siłą woli.
Umie wbić gwoździa bez gwoździa.
Mówi alfabetem Morse'a.
Może przeżyć miesiąc bez wody zdatnej do picia.
Jest zadowolony, jeśli obudzisz go w środku nocy i każesz robić tysiąc pompek.
Cieszy się ze znalezionej szyszki.
Jego marzeniem jest odznaka tropiciela dzikiej zwierzyny.
Potrafi się wyspać na łóżku, które sam zbudował z trzech metrów drewna i pięciu gwoździ.
Krzyczy dużo i głośno.
Umie zasnąć na środku przystanku autobusowego w centrum miasta, a po obozie nawet przed sceną na koncercie metalowym.
Bardzo często mają nabity na ramię numer partii, np. "666 DH"
Cokolwiek mu dasz do ręki będzie umiał nadawać tym alfabetem Morse'a, po wcześniejszym pomalowaniu w moro.
Jeżeli znajdziesz w lesie niedożywioną niemowę kryjącą się przed tobą, to masz przed sobą harcerza zdobywającego "Trzy pióra".
Jeżeli ktoś w kościele zacznie czytać "Fakty i mity", jest ubrany na zielono i nuci Kata, to z pewnością harcerz.
Potrafi wytrzymać 3 tygodnie w lesie z osobnikami tej samej płci, twierdząc później, że nie jest homoseksułalistą.
ubierają się całkowicie na zielono, z wyjątkiem tych, którzy ubierają się na szaro, czy, jak drużyny żeglarskie, na granatowo. Noszą oczobitne skarpety we wszystkich kolorach tęczy, które nazywają getrami. Mają też porównywalnie oczobitne chusty, które przydają im się tylko do gry w chusteczkę
Zachowanie Harcerza :
Harcerze zachowują się tak, jak nikt nie powinien się zachowywać po prostu robią wszystko odwrotnie, niż powinni. Jeśli zobaczysz grupkę ludzi (zwłaszcza w lesie), która w pewnym momencie zaczyna głośno krzyczeć, możesz zacząć się bać, bo to na pewno są harcerze.
Harcerze są szczególnie niebezpieczni, bo w posiadaniu mają niebezpieczny harcerski nożyk finkę, który w założeniu jest potrzebny do przetrwania w lesie, choć wątpliwym jest, by przeciętny harcerz potrafił przetrwać w lesie z pomocą noża. Również z powodu tego narzędzia harcerze oskarżani są o rozwiązłość seksualną i życie w na kocią łapę. Ich ulubionym zajęciem jest zastraszanie okolicznej ludności za pomocą pił, toporów, hebli, młotków i łopat. Jeśli w okolicy twojego zamieszkania harcerze rozbijają obóz, zacznij kopać sobie grób lub wyprowadź się z domu na miesiąc.
No i co wy o tym sądzicie? Jak myślicie czemu ZHP gromadzi własnie tego typu ludzi? A może każdy takiego wyszalenia sie potrzebuje tylko się do tego nie przyznaje? A może ktoś dorzuci kolejne jaskrawe przykałdy naszej oryginalności? Zapraszam do dyskusji |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Gural
Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 391 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/8
|
Wysłany:
Śro 21:39, 22 Paź 2008 |
|
Moim zdaniem to kwestia otoczenia:P Jak przyjdziesz do ZHP to nauczysz sie zachowania od innych... Potem przekazesz to nastepnym etc. Ewentualnie osoba potencjalnie "trzasnieta" rozpozna swoich wsrod harcerzy i sie przyłączy:P ZHP poprostu juz takie jest:P Kocham je za to i nie wyobrażam sobie "normalnego" Harcerstwa:P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sempai
Jurand
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 2179 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Australia Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany:
Śro 22:48, 22 Paź 2008 |
|
Po czym rozpoznasz Harcerza :
Cytat: |
Bawi się w demoralizujące gry w miejscach publicznych. |
plus
odwaga (mimo wszystko), otwartość
minus
negatywny wpływ na wizerunek harcerza (w sumię nieuzasadniony tak do końca)
Cytat: |
Siada na podłodze w komunikacji miejskiej. |
negatywny wpływ na wizerunek harcerza , no i co. Ja wolę siędzieć i potem wytrzepać bojówki i jest ok. ale społeczeństwo każe tego nie robić więc nie bardzo
Cytat: |
W najmniej oczekiwanym momencie wyciąga gitarę i zaczyna wyć. |
jeżeli jest to gdzieś gdzie może to komukolwiek przeszkadzać to nie popieram ale jak gdzieś tam z boku to nie mam nic przeciwko. no cóż znów otwartość daje naM ZŁY WIZERUNEK
Cytat: |
Chodzi ubrany w moro, niczym dezerter. |
do lasu i na rajd tak, na codzień nie. nie trawię drużyn o specjalności antyterrorystycznej
Cytat: |
Jest owinięty arafatką koloru zielonego, przez co wygląda jak terrorysta. |
taaa, jest na to moda, trudno się mówi. arafatka = terrorysta, no tak, garnitur = hitman. Zabawa w skojarzenia czy co?
Cytat: |
Ma plecak większy od niego samego, z którym maszeruje kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego lasu. |
jak jest drużynowym i przygotowuje zbiórkę to całkiem możliwe :D
Cytat: |
Nosi drewno do lasu. |
...
Cytat: |
Umie rozpalić ognisko siłą woli. |
sprawność trzygwiazdkowa :D
Cytat: |
Umie wbić gwoździa bez gwoździa. |
harcerz jest zaradny
Cytat: |
Mówi alfabetem Morse'a. |
uczy się przestarzałych, niepotrzebnych rzeczy. czasem prawda
Cytat: |
Może przeżyć miesiąc bez wody zdatnej do picia. |
czyli umię ją uzdatnić albo ma harcerski organizm
Cytat: |
Jest zadowolony, jeśli obudzisz go w środku nocy i każesz robić tysiąc pompek. |
chciałbym mieć kiedyś taką dyscyplinę w drużynie
Cytat: |
Cieszy się ze znalezionej szyszki. |
a bo co? nie wolno?
Cytat: |
Jego marzeniem jest odznaka tropiciela dzikiej zwierzyny. |
niestety ale sprawności coraz słabiej się sprawdzają w metodycę
Cytat: |
Potrafi się wyspać na łóżku, które sam zbudował z trzech metrów drewna i pięciu gwoździ. |
i dobrze że potrafi :D
Cytat: |
Krzyczy dużo i głośno. |
niestety prawda, czasem za dużo i za głośno
Cytat: |
Umie zasnąć na środku przystanku autobusowego w centrum miasta, a po obozie nawet przed sceną na koncercie metalowym. |
czyli dobrze się bawi na obozach, rajdach itp. i to ile się da, spać można później
Cytat: |
Bardzo często mają nabity na ramię numer partii, np. "666 DH" |
o nie! wolnomyśliciele i buntownicy, tego system nie lubi
Cytat: |
Cokolwiek mu dasz do ręki będzie umiał nadawać tym alfabetem Morse'a, po wcześniejszym pomalowaniu w moro. |
...
Cytat: |
Jeżeli znajdziesz w lesie niedożywioną niemowę kryjącą się przed tobą, to masz przed sobą harcerza zdobywającego "Trzy pióra". |
noob, nie zdał próby. nie powinien się dać złapać
Cytat: |
Jeżeli ktoś w kościele zacznie czytać "Fakty i mity", jest ubrany na zielono i nuci Kata, to z pewnością harcerz. |
tego system nie lubi
Cytat: |
Potrafi wytrzymać 3 tygodnie w lesie z osobnikami tej samej płci, twierdząc później, że nie jest homoseksułalistą. |
hehe, dobre
Cytat: |
ubierają się całkowicie na zielono, z wyjątkiem tych, którzy ubierają się na szaro, czy, jak drużyny żeglarskie, na granatowo. Noszą oczobitne skarpety we wszystkich kolorach tęczy, które nazywają getrami. Mają też porównywalnie oczobitne chusty, które przydają im się tylko do gry w chusteczkę |
ktoś chyba historii nie zna
Cytat: |
Zachowanie Harcerza :
Harcerze zachowują się tak, jak nikt nie powinien się zachowywać po prostu robią wszystko odwrotnie, niż powinni. Jeśli zobaczysz grupkę ludzi (zwłaszcza w lesie), która w pewnym momencie zaczyna głośno krzyczeć, możesz zacząć się bać, bo to na pewno są harcerze.
Harcerze są szczególnie niebezpieczni, bo w posiadaniu mają niebezpieczny harcerski nożyk finkę, który w założeniu jest potrzebny do przetrwania w lesie, choć wątpliwym jest, by przeciętny harcerz potrafił przetrwać w lesie z pomocą noża. Również z powodu tego narzędzia harcerze oskarżani są o rozwiązłość seksualną i życie w na kocią łapę. Ich ulubionym zajęciem jest zastraszanie okolicznej ludności za pomocą pił, toporów, hebli, młotków i łopat. Jeśli w okolicy twojego zamieszkania harcerze rozbijają obóz, zacznij kopać sobie grób lub wyprowadź się z domu na miesiąc. |
niestety wiele smutnej prawdy w tym, moim osobistym, subjetywnym zdaniem wynika to w dużej mierze z starań robienie z drużyn harcerskich coś w rodzaju zajęć pozalekcyjnych prowadzonych normalnymi metodami szkolnymi tylko nazywanymi zbiórkami. nie mówie w tym przypadku o naszym hufcu ale jest to dosyć powszechne zjawisko
na koniec coś gratis:
Cytat: |
Jak wygląda typowy przedstawiciel gatunku Homo scautus? Dla jednych są oni „młodym wojskiem ”, harcerzykami w krótkich spodenkach, niektórzy mają ich za komunistów, inni w końcu mówią: ”ja was lubię, bo nie jesteście ci kościelni...”. Niewątpliwie wszyscy oni mają rację i jednocześnie wszyscy się mylą, gdyż nie można harcerzy traktować tak samo. Postaram się przedstawić obraz typowego Homo Scautusa w jego środowisku naturalnym, czyli na rajdach.
Właśnie na rajdach jest okazja do zaobserwowania „dziwnych” cech typowego Homo Scautusa. Pierwszą jest chorobliwa wręcz niechęć do wczesnego wstawania wśród uczestników (przecież jest dziewiąta rano, to środek nocy, dajcie spać). Z kolei komenda rajdu ma sadystyczną przyjemność wpuszczając na salę oboźnego, który drze się niemiłosiernie budząc wszystkich ze słodkiego snu (apel poranny- czas pięć minut!).
Inną cechą jest stosunek do higieny (a dajcie wy mi święty spokój, najlepiej to się odwalcie). Typowy harcerz stara się z rana omijać łazienkę szerokim łukiem (umyję się wieczorem) , podobna sytuacja jest wieczorem (na szczęście mycie nie jest obowiązkowe). Po tym jak takiemu osobnikowi uda się już rano wygrzebać z ciepłego śpiwora, przy okazji budząc sąsiadów (ja nie śpię, to oni też nie będą!), oraz szczęśliwie ominąć niewątpliwą przyjemność(?) porannego mycia, patrzy na zegarek i załamuje się (nie śpię już od dziesięciu minut i jeszcze nie jadłem śniadania!).
To jest kolejna z cech Homo Scautusa (dobry harcerz jest zawsze głodny!). Gdy już wybrani na ochotnika (ty, ty i jeszcze ty) przygotują śniadanie, to żadna siła nie jest w stanie go od niego oderwać, nie odejdzie dopóki coś jeszcze zostało. Typowy Homo Scautus nie jest zanadto wybredny jeśli chodzi o spożywane posiłki (harcerz nie świnia, zje wszystko) i po prostu je wszystko, co nie ucieka ze stołu. Gdy już wszyscy zjedzą i najchętniej położyliby się gdzieś na parę godzin, to sadystyczny oboźny wpada i z śmiechem na ustach wyrzuca wszystkich na apel. Właściwie to nikt nie wie po co, przecież i tak na każdym apelu jest to samo. Przyczyna tego jest prosta: komenda chce się poczuć ważna (niech każdy wie, że to ja jestem komendantem, na innym rajdzie pewnie już mi nie dadzą), a oboźny chce sobie pokrzyczeć i również zaznaczyć, że jest ważny (a co mi szkodzi, pokażę im wszystkim, później będę mógł się chwalić kolegom). Najgorzej ma typowy Homo Scautus, który jest zmuszany do wykonywania wszystkich komend, które uda się przypomnieć oboźnemu (przeważnie są to baczność i spocznij, bo najkrótsze i najłatwiej zapamiętać). Naprawdę dziwnym zwyczajem jest raport drużynowych, bo niby po co muszą się przedstawiać i meldować z jakiej są drużyny, przecież i tak wszyscy się doskonale znają. Najciekawsze jest to, że i tak z tego apelu nic nie wynika i harcerze nic się nie dowiadują o rajdzie, gdyż wszystkie informacje są podawane na odprawie drużynowych.
Po tych wszystkich porannych przyjemnościach, gdy drużynowy pójdzie już na odprawę, typowy Homo Scautus szuka sobie miejsca na odpoczynek (oczywiście zaczyna robić się głodny). Gdy w końcu mu się to uda zaraz wpada drużynowy, nie wiadomo czemu niezwykle z siebie zadowolony, ponieważ udało mu się załatwić, że właśnie jego drużyna wychodzi pierwsza na trasę. Najczęściej wiąże się to z tym, że wyjście jest za dziesięć minut i za pięć trzeba być gotowym (ja to mam szczęście, z takim drużynowym to nie zginę, zawsze dba o mnie).
Typowy Homo Scautus niczego się nie boi (no, przynajmniej tego nie okazuje) i dzielnie wychodzi na trasę, nie ważna jest jej długość (co za kretyn zrobił taką długą trasę! Ja chcę do domu!) Cała idea trasy ogranicza się do przeniesienia plecaków z jednej wioski do drugiej (jakby nie mogli załatwić transportu szkoda im pieniędzy, zarobią sobie na moim wpisowym, zapamiętam im to). Podczas niesienia plecaków czasami wpadają do znajomych, którzy stoją na punktach (przeważnie w zupełnie innych miejscach niż to jest na mapie). Tam można zaobserwować kolejną z cech harcerza ogromne lenistwo (to wy coś wymyślcie, ja sobie poleżę). Najciekawsze jest to, że to co wykona się na punkcie nie odgrywa żadnej roli przy ocenianiu patrolu (przecież wszyscy się znają, a punktowi cieszą się, że ktoś ich znalazł).
Gdy drużynowy uzna wreszcie, że dość już siedzenia na tym punkcie (przecież na drugim też są znajomi), dzielny Homo Scautus zmuszany jest do dalszej wędrówki. Naprawdę rzadko się zdarza dotrzeć na punkt najkrótszą drogą, przeważnie uda się znakomicie wydłużyć krótką trasę.
Kolejną cechą typowego Homo Scautusa jest ciekawość (ile jeszcze do tego punktu, ja już nie mogę?!). Odpowiedzi drużynowego nigdy nie można brać dosłownie (przeważnie sam nie ma pojęcia, gdzie jest). Najczęstsze odpowiedzi w takim wypadku to: „jeszcze kawałek”, „już niedaleko” albo „to już blisko”. Informacje te bardzo trudno przeliczyć na kilometry, trzeba przy tym brać poprawkę na płeć i wiek drużynowego. „Jeszcze kawałek” może wówczas oznaczać od 0,5 kilometra do 5 kilometrów. Znacznie gorzej jest z odpowiedzią „to już blisko”, tutaj w zależności od tego, czy mamy do czynienia z druhem, czy z druhną - oznaczać to może od 5 kilometrów do nie skończoności, gdyż idziemy w złym kierunku.
Gdy już podstawowy cel trasy został wykonany (plecaki zostały przeniesione) niekiedy jest czas wolny. Niestety rzadko się to zdarza, gdyż komenda rajdu chce typowego Homo Scautusa na siłę uszczęśliwić i stara się uzupełnić maksymalnie czas (czyż to nie jest wspaniałe? Tak o mnie dbają, no po prostu super!).
Przeważnie wieczorem w planie jest ognisko. Dla typowego Homo Scautusa jest to niezwykle ważna część rajdu. Pierwszym elementem na takim ognisku jest prezentacja drużyny (jakby ktoś nas nie znał). Ogranicza się to do tego, że drużynowy oraz kilka osób z drużyny (przeważnie wyznaczeni na ochotnika), niemiłosiernie męcząc gitarę zaśpiewają jakąś piosenkę (zazwyczaj jest to ta sama piosenka na każdym ognisku i każdy ma jej serdecznie dość). Gorzej gdy drużynowy jest ambitny i chce uszczęśliwić wszystkich obecnych jakimś nowym pląsem, którego nauczył się na innym rajdzie. Typowy Homo Scautus jest wtedy w euforii (no nie, tylko nie pląsy, nie chcę wstawać!), lecz lepiej nie podpadać drużynowemu i wszyscy udają, że się świetnie bawią (starczy już tego, usiądźmy w końcu!).
Po ognisku czasami jest czas na zjedzenie kolacji, tutaj również metoda ochotników sprawdza się znakomicie (znajdź sobie jeszcze kogoś i robicie kolację!). Podczas posiłku morale typowego Homo Scautusa gwałtownie rośnie i utrzymuje się przez pewien czas na wysokim poziomie.
Tak mniej więcej wygląda behawior typowego Homo Scautusa w jego środowisku naturalnym, czyli na rajdach. Mam nadzieję, że ktoś to w ogóle przeczyta, oczywiście oprócz cenzora, który na pewno dużo wytnie (to jest zamach na wolność prasy, będę krzyczał!) . Jak mnie dopuszczą, to może będzie ciąg dalszy.
Gdy drużynowy uzna wreszcie, że dość już siedzenia na tym punkcie (przecież na drugim też są znajomi), dzielny Homo Scautus zmuszany jest do dalszej wędrówki. Naprawdę rzadko się zdarza dotrzeć na punkt najkrótszą drogą, przeważnie uda się znakomicie wydłużyć krótką trasę. Marcin “Bochenek” Kłonicki
Harcerska Służba Informacyjna
Hufca Koszalin |
Cytat: |
W poprzednim odcinku wszyscy mogli się na własne oczy przekonać, jaka to z tego Homo Scautusa jest cholerna bestia, jak (prawie) doskonale się maskuje i jak trudno go odróżnić od gatunku Homo sapiens. Wszyscy mogli zobaczyć, jak typowy Homo Scautus zachowuje się w środowisku naturalnym, czyli na rajdach. Teraz przyszła pora poznać zwyczaje tego podejrzanego typa w środowiskach zdecydowanie mu obcych – miejscach kontaktu ze zwykłymi ludźmi: ulica i szkoła.
Wyjście do miasta jest smutną koniecznością dla Homo Scautusa (przecież jakoś się trzeba dostać do hufca!), nie licząc innych pomniejszych wyjść do sklepu czy do szkoły jest to praktycznie jedyna okazja do zwiedzenia miasta. Jak na wielkiego miłośnika ziemi ojczystej przystało, osobnik ten uprawia wyłącznie turystykę pieszą, podziwiając przy tym wspaniałą architekturę miasta (co za karakon wymyślił takie drogie bilety autobusowe? 80 gr. , toż to istny skandal!).
Typowy Homo Scautus jest przy tym niewątpliwie zwierzęciem stadnym i stara się na tę wycieczkę wyciągnąć innych (a co? Ja idę piechotą to inni też mogą!). Taka, większa już grupa jest bardzo wyróżniająca się w tłumie, na pierwszy rzut oka łatwo ich rozpoznać, to po prostu widać, słychać i czuć. Przy tym trzeba zaznaczyć, że nie koniecznie budzą zaufanie (spotkać taką wredną mordę w ciemnej uliczce...).
Przyjrzyjmy się bliżej takiemu stadku. Już z daleka widać charakterystyczną sylwetkę dwumetrowego dryblasa (tego to nieźle musieli karmić w dzieciństwie, tak swoją drogą to ma słodziutkie zdjęcia z dzieciństwa...) z długimi włosami, ubrany na czarno. Obok niego wlecze się również długi ale z kolei prawie łysy typ (wiecznie czerwony na mordce). Obok nich przeważnie przemyka się postać normalnego wzrostu aczkolwiek leciutko przy tuszy. Pomiędzy nimi często dumnie kroczą osobniki płci (chyba?) przeciwnej. Te również są bardzo słodziutkie, lecz patrząc na taką grupkę z tyłu nie można tego stwierdzić – widać tylko gitary na nóżkach (nie bijcie mnie jak przyjadę!). Takie „beczące stado dwunogów” nie bardzo grzeszy kulturą (no trzeba przyznać, że urodą też nie!). często ujawniają znajomość języka klasycznego (nie koniecznie greki). Również często starają się udowodnić śpiącym po nocach ludziom, że są pozbawieni przez naturę chrypki, polipów w nosie oraz wyraźniejszych wad wymowy i uszczęśliwiają innych profanując pieśni masowe. Niesamowicie przy tym wyją, gdyż wychodzą z założenia, że wystarczy śpiewać głośno, nie trzeba ładnie (One banana, two banana...).
Jak już wcześniej wspomniałem wyjścia do miasta są dla typowego Homo Scautusa złem koniecznym, przez to nie mecząc już tego tematu przejdźmy bez zwłoki dalej.
Następną cechą charakterystyczną jest to, że w dużych stadach Homo Scautusów średnia dostępnej gotówki jest zdecydowanie po niżej wszystkich średnich krajowych, przeto dość często słychać takie słowa: „Cześć, jak dobrze że cię widzę, pożycz mi na coś do jedzenia.” Na co zaczepiona osoba najczęściej wybucha głupim śmiechem i idą oboje pożyczyć od kogoś innego. Mimo tych drobnych (no jasne! drobnych jak cholera!) problemów w średniej wielkości hufcu na wygwizdowie jest bardzo duże zagęszczenie telefonów komórkowych na stado Homo Scautusów. To zjawisko jest chyba niewytłumaczalne im osobnik deklaruje mniejszą ilość gotówki, tym większe jest prawdopodobieństwo posiada nią przez niego komórki.
Drugim zdecydowanie obcym typowemu Homo Scautusowi zachowaniem jest niewątpliwie wątpliwa przyjemność uczęszczania do przybytku wątpliwej użyteczności jakim jest szkoła. Tutaj dopiero łatwo jest poznać tego typa. Jest on wybitnie odporny na wiedzę i wszystkie wysiłki wpajania Homo Scautusom jakkolwiek czegokolwiek są z góry skazane na klęskę (po co ci, mili skądinąd, nauczyciele tak się meczą?). Taki osobnik jest jednakże bardzo dobrym materiałem na tajnego agenta: twardy, niezwykle odporny na wszelkie tortury (przy odpowiedzi wzięty w krzyżowy ogień pytań nie wyciśnie się z niego ani słowa!).
Wśród najbardziej typowych z typowych Homo Scautusów daje się jednak zauważyć zjawisko wprost przeciwne do omawianego powyżej: niesamowity pęd do wiedzy. Jest to również niczym nie wytłumaczalne zjawisko. Najbardziej zaawansowani zakładają nawet towarzystwa wiedzy wszelakiej, do których ma wstęp tylko elita. Ich zainteresowania są bardzo różnorodne. Należą tu między innymi osobnicy zgłębiający dokładnie wiedzę techniczną na Politechnice, matematykę i język (nie koniecznie obcy) w liceum, czy osoba renesansu, jaką niewątpliwie jest pewien przedstawiciel zgłębiający dogłębnie i kilkakrotnie większość nauk z zakresu ekonomika.
Przedstawiłem tutaj, niestety bardzo pobieżnie, sposób zachowania typowego Homo Scautusa w obcych mu środowiskach. Przepraszam wszystkich którzy mogli się poczuć nie usatysfakcjonowani tym opisem, lecz przez konieczność zgłębiania wiedzy zostałem niestety oderwany od obiektu badań.
Wszyscy mogli zobaczyć, jak typowy Homo Scautus zachowuje się w środowisku naturalnym, czyli na rajdach. Teraz przyszła pora poznać zwyczaje tego podejrzanego typa w środowiskach zdecydowanie mu obcych – miejscach kontaktu ze zwykłymi ludźmi: ulica i szkoła. |
chybacoś w tym jest conie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rapo
Głos Rozsadku
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 1166 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: 69 ŻDW "Przystań"/Zielona Góra/Domena Chaosu
|
Wysłany:
Czw 23:08, 23 Paź 2008 |
|
Gural napisał: |
Moim zdaniem to kwestia otoczenia:P Jak przyjdziesz do ZHP to nauczysz sie zachowania od innych... Potem przekazesz to nastepnym |
Cieszę się, że nie ja to napisałem.
Jurand napisał: |
Cytat: |
Umie rozpalić ognisko siłą woli. |
sprawność trzygwiazdkowa :D |
Raczej trzecia kropa w dyscyplinie Niezrozumienie - Harcerz nie rozumie pewnych zależności, nie rozumie, że pewne rzeczy nie mogą działać, więc gdy on ich urzywa działają.
Jurand napisał: |
Cytat: |
Jeżeli znajdziesz w lesie niedożywioną niemowę kryjącą się przed tobą, to masz przed sobą harcerza zdobywającego "Trzy pióra". |
noob, nie zdał próby. nie powinien się dać złapać |
Był w naszym hufcu instruktor, który czasami pod koniec trzeciej doby wychodził do lasu i przyprowadzał harcerza... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mała Kasia
Nasze maleństwo
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 671 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Goldberg (why not Silberberg?! :P ) Płeć: Kobieta
|
Wysłany:
Sob 20:45, 01 Lis 2008 |
|
Dobre teksty żeby się pośmiać, choć skłaniają też do refleksji...
Bo coś w tym wszystkim jest... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|